We wczorajszym sparingu Schalke wygrało aż 5:1! Co prawda nasi zawodnicy jako pierwsi stracili bramkę, ale szybko się podnieśli i kontrolowali już do końca mecz. Co wiemy po tym spotkaniu?

Nowa-stara jakość?

Ze znakomitej strony pokazali się Uth oraz Bentaleb. Bezapelacyjnym MOTM był ten pierwszy, który strzelił 3 gole i zaliczył jedną asystę. Wydaje się, że grając za Ibiseviciem (a później Paciencią) Mark idealnie się odnajduje i przekłada się to na wymierne efekty. Zawodnik był bardzo aktywny, biegał w zasadzie od jednego do drugiego pola karnego, grał raz jako napastnik, a raz nawet jako „ósemka”. Oby tak dalej, to będziemy mieć z niego jeszcze sporo pożytku!
Na pochwałę zasługuje także Bentaleb, który zagrał pierwszy dobry mecz od powrotu do Schalke. Luz, przegląd pola, decyzje – wczoraj było wszystko. Nabil dowodził środkiem pola i mając obok siebie wybieganego i mobilnego Mascarella nie miał problemu z tym, przez co został już z Schalke odpalony – z tak zwanym „człapaniem”, bo Omar jak to Omar, biegał za dwóch 😉

Spokój między słupkami

Możemy być także spokojni o obsadę bramki. Całe 90 minut rozegrał Ronnow i było to bardzo solidne 90 minut. Nie miał nic do powiedzenia przy straconej bramce, a później w kilku sytuacjach skutecznie interweniował. Zarówno on, jak i Ralf prezentują się bez zarzutu i niezależnie od tego, kto ostatecznie będzie strzegł dostępu do bramki, demony z ery Nubel-Schubert już nie wrócą.

Debiut na mały plus.

Swój pierwszy mecz w barwach Schalke rozegrał także Kilian Ludewig. 20-latek w pierwszych minutach nie przekonywał, grał bardzo zachowawczo i czasami mógł zachować się lepiej. Później jednak zaczął nabierać pewności siebie i wyglądało to przyzwoicie. Może nie przekonywał w ofensywie (w przeciwieństwie do Oczipki, który bez oporów zapędzał się pod bramkę przeciwnika), ale niewiele można mu zarzucić. Solidny występ. Jeśli utrzyma taki poziom, dużej różnicy po Kennym nie odczujemy. Realnie jednak trudno cokolwiek po tym meczu wyrokować. Jeżeli jednak Ludewig faktycznie nie jest fanem ofensywnych rajdów, można to wykorzystać dając więcej swobody prawoskrzydłowemu, który niekoniecznie jest fanem wspomagania ofensywy. Prawa strona = Ludewig + Matondo? Ja w to wierzę i ja to kupuję. 

A może jednak skrzydła?

David Wagner przyzwyczaił nas do formacji 4-3-1-2/4-4-2, w której brakowało klasycznych skrzydłowych. Baum natomiast postawił wczoraj na ustawienie 4-1-4-1/4-4-2 (jak zaznaczono wyżej, Uth w zależności od fazy akcji był ustawiony w różnych miejscach), w którym na bokach biegali Raman oraz Skrzybski. Trzeba przyznać – zdało to egzamin. Raman we współpracy z Oczipką raz po raz niepokoili rywala lewą stroną, a Skrzybski na prawej, nie dość, że zaliczył asystę, to przy lepszej skuteczności mógł skończyć mecz z dwiema bramkami na koncie. Miejmy nadzieję, że Baum będzie trzymał się takiej lub podobnej taktyki, bo chyba wszyscy mamy już dość tego 4-3-1-2, a skrzydłowych mamy co najmniej solidnych (Raman, Matondo, Harit i w ramach uzupełnienia Skrzybski).

Inne plusy

Raman, Thiaw, Ibisević i Mascarell.
Pierwszy z nich pokazał, że nie zapomniał, jak gra się na skrzydle i wciąż może dać wiele jakości. W swoim stylu biegał za dwóch, szukał ciekawych rozwiązań i dobry występ przypieczętował bramką. Benito to niepozorny, ale bardzo pożyteczny zawodnik i jeśli będzie zdrowy, da nam sporo radości.
Malick Thiaw nie może być już postrzegany jako junior, tylko gracz, który puka do pierwszej drużyny. Jeśli ma grać tak, jak wczoraj, to ma pełne prawo walić w drzwi. Thiaw przypominał młodego Matipa, tylko dużo mnie niezgrabnego. Nie można mu nic zarzucić i jeżeli tylko będzie się solidnie rozwijał, a Baum będzie go mądrze wprowadzał do składu, nie odczujemy żadnej wyrywy po sprzedaży za rok Kabaka.
Vedad Ibisević zdobył swojego pierwszego gola dla Schalke. Ten fakt na pewno go podbuduje, ale to nie bramka jest najważniejsza w jego występie. 36-latek w składzie ma określoną rolę, z której wywiązał się świetnie. Potrafił przytrzymać piłkę, posłać podanie do wybiegającego skrzydłowego, odnaleźć się w polu karnym, odegrać plecami do szesnastki przeciwnika czy zastawić piłkę. Gra jak klasyczna „dziewiątka” i jeżeli jakość z wczoraj przełoży na ligę, szykuje nam się znakomita współpraca z Uthem.
Omar Mascarell – cóż można powiedzieć. Zdrowy Omar, to znakomity Omar. Wczoraj, jak już zaznaczono, idealnie uzupełniał się z Bentalebem, a Baum ewidentnie ma pomysł na środek pola, w którym Hiszpan odegra kluczową rolę. Wczoraj nasz kapitan znany przede wszystkim z gry na „szóstce” niejednokrotnie ustawiony był wyżej od Bentaleba, wspomagał ofensywę, ale przede wszystkim odpowiadał za destrukcję. I trzeba przyznać, że wychodziło mu to znakomicie. Rozbijał ataki Paderborn, szybko wyprowadzał piłkę i asekurując Algierskiego partnera z pomocy dawał mu swobodę w rozegraniu. Widać tutaj zalążki znakomitej współpracy, a pamiętajmy, że Omar sekundować może jeszcze takim graczom jak Serdar, Bozdogan czy Boujellab.

Minusy?

Ciężko takowe wskazać. Może nieskuteczność Paciencii? Może fakt, że Skrzybski ewidentnie nie dostosował się do poziomu kolegów? Może gra defensywna Oczipki? Fakt, iż tak trudno jest ewidentnie za coś zganić naszych zawodników może wskazywać na dwie rzeczy – albo są tak dobrzy, albo przeciwnik tak słaby.

Trzymajmy się pierwszej opcji i z nadzieją patrzmy przyszłość, bo wczorajszy mecz dał nam podstawy, by wierzyć, że Baum to dźwignie!