Wprowadzenie

Na drodze Schalke stanął kolejny rywal w walce o Ligę Mistrzów, czyli Bayer Leverkusen. Wyjazdy na BayArenę nigdy nie należały do łatwych i przyjemnych, stąd drużyna Domenico Tedesco musiała podejść do spotkania w pełni zmobilizowana. Zwycięstwo w tym meczu, przy korzystnych wynikach innych spotkań, mogło dać Królewsko-Niebieskim ponownie miejsce na podium. Takiej szansy po prostu nie można było zaprzepaścić.

Składy

Wydaję się, że po długich poszukiwaniach i eksperymentach, Domenico Tedesco w końcu znalazł optymalne dla siebie zestawienie personalne. Szczególnie w meczach z mocnymi rywalami ważnym elementem jest trójka zawodników grających z przodu, którzy mają przez cały naciskać na obronę rywala i wymuszać na nich błędy.

Fährmann (c) – Kehrer, Naldo, Nastasić – Caligiuri, Meyer, Goretzka, Oczipka – Di Santo – Burgstaller, Embolo.

Ekipa z Leverkusen przystępowała do spotkania bez swojego kapitana Larsa Bendera oraz podstawowego stopera Jonathana Taha. Obie absencje spowodowane były urazami. Mimo to, na papierze skład Bayeru prezentował się okazale. Szczególną uwagę należało zwrócić na Brandta i Baileya, którzy są motorami napędowymi zespołu.

Leno (c) – Jedvaj, S.Bender, Retsos – Havertz, Kohr, Aranguiz, Wendell – Bailey, Volland, Brandt.

Opis spotkania

Pierwsza połowa

Ostatnia wizyta ekipy Schalke na BayArenie była niezwykle udana. Tamto spotkanie zakończyło się wynikiem 1:4, a dwie bramki zdobył Burgstaller. Kibice Królewsko-Niebieskich nie mieliby więc nic przeciwko, gdyby taki scenariusz się powtórzył. Niedzielne spotkanie zaczęło się jednak od wzajemnego badania i wyczekiwania na ruch rywala. Nikt nie przejął inicjatywy i gra toczyła się w spokojnym tempie. W 11. minucie doświadczyliśmy za to czegoś niesamowitego. Świetną pracę w odbiorze wykonał Caligiuri, a chwilę później posłał kilkudziesięciometrowe podanie do Burgstallera. Ten opanował piłkę, przerzucił ją nad głową bezradnego Retsosa i pewnym strzałem wpakował piłkę przy bliższym słupku. Gol – stadiony świata! Gdyby na stadionie był Dennis Bergkamp, to wstałby bijąc brawo, gdyż była to bramka w jego stylu. Po trafieniu Schalke do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Uaktywnił się Bailey, który nękał swoimi rajdami obronę gości, ale nie był w stanie zagrozić Fährmannowi. Bayer przez długo był w posiadaniu piłki, co spowodowało, że od gola Burgstallera, Schalke nie było w polu karnym przeciwnika. Dopiero w 29. minucie dobry strzał głową Goretzki wybronił kapitanie Leno. Chwilę po tym, mecz stawał się coraz brzydszy. Sędzia spotkania za bardzo wczuł się w miejsce rozgrywanego spotkania i zaczął sędziować po aptekarsku. Sypał kartkami na prawo i lewo, co doprowadziło do osłabienia szeregów Bayeru jeszcze w pierwszej części meczu. Po dwóch groźnych faulach murawę opuścił Kohr, zmniejszając tym samym szansę swojego zespołu na korzystny wynik. Dalej arbiter ukarał jeszcze Burgstallera i Meyera, ale były wątpliwości, co do słuszności tej decyzji. Na przerwę Schalke schodziło więc z prowadzeniem i w dobrych nastrojach.

Druga połowa

Na drugą połowę podopieczni Domenico Tedesco musieli wyjść nie mniej skoncentrowani, gdyż gra w przewadze wcale nie oznaczała jeszcze końcowego sukcesu. Trener Die Knappen chwilę po gwizdku postanowił zdjąć z murawy Meyera i Burgstallera, aby po faulu któregoś z nich szansę na boisku się nie wyrównały. Na murawie zameldowali się więc Stambouli i Harit. Pomimo gry gospodarzy w osłabieniu, obraz gry się nie zmienił. To oni wciąż dominowali i dłużej utrzymywali się przy piłce. Schalke dalej czekało na kontry na własnej połowie. Strzały graczy Bayeru były jednak zbyt lekkie, by w jakikolwiek sposób stworzyć zagrożenie pod bramką. Dopiero wprowadzony w trakcie drugiej połowy Alario doszedł do dogodnej okazji, ale bezbłędny w bramce był kapitan Schalke. W 66. minucie na boisku pojawił się dawno niewidziany Bentaleb, który w końcu zasłużył na szansę od trenera. Heiko Herrlich również wzmocnił ofensywę, ale na niewiele się do zdawało, bo gra jego zespołu wyglądała dobrze do szesnastego metra od bramki drużyny z Gelsenkirchen. Z biegiem czasu na murawie zrobiło się więcej miejsca, przez co Schalke miało więcej okazji do kontrataków. Jeden z nich znakomicie rozprowadził Harit, zagrał do Embolo, ale jego podcinkę fantastycznie wybronił Leno. Młody Szwajcar nie zrażał się jednak niepowodzeniem i chwilę później zaatakował ponownie. Wykorzystał kolejny błąd Retsosa i ruszył w stronę bramki rywala. Nie zdążył jednak oddać strzału, a już został wytrącony z równowagi przez Greka i padł w polu karnym. Nie mogło być inaczej. Karny! Do piłki dopadł Bentaleb i ani myśląć, żeby komuś ją oddać, choć do karnych wyznaczony był Caliguiri. Algierczyk wziął odpowiedzialność na swoje barki i nie zawiódł oczekiwań kolegów. 2:0 na tablicy świetnej oznaczało, że 3 punkty jadą do Gelsenkirchen, a Schalke wraca na podium!

Postawa Schalke

Śmiało można powiedzieć, że był to typowy mecz z udziałem Schalke. Szybko strzelona bramka i dalej układanie meczu według własnego planu. Ostatnie 3 mecze pokazują, że Domenico Tedesco doskonale dopasowuje taktykę pod konkretnego rywala. W tym meczu doskonale spisała się defensywa, która całkowicie zneutralizowała ofensywnych graczy Bayeru. Środek pola z Meyerem i Goretzką również funkcjonuje bez zarzutów, a na swój wysoki poziom wrócił Caligiuri, którego asysta była równie kapitalna, co gol Burgstallera. Austriakowi należy się osobne słowo, bo kolejny raz nie zawiódł w ważnym spotkaniu. Ileż to już razy zdobywał on bramki otwierające wynik spotkania bądź decydujące o losach meczu. W nowej roli Di Santo już nie irytuje tak, jak bywało to wcześniej i jest przydatny zespołowi. Ważny jest także fakt, że Breel Embolo trzeci kolejny mecz z rzędu rozpoczął w pierwszym składzie. Wcześniej taka sytuacja w Schalke jeszcze mu się nie zdarzyła. Grał on nieźle, ale w kluczowych momentach brakuje mu jeszcze wyczucia pod bramką rywala. Gdy zachowa zimną krew, będzie naprawdę świetnym napastnikiem. Rezerwowi również dodali coś od siebie. Stambouli zabezpieczał tyły, Harit wyprowadzał groźne kontry, a Bentaleb ustalił wynik spotkania. To zwycięstwo może okazać się kluczowe w kontekście walki o Ligę Mistrzów i pokonanie Aptekarzy może być zastrzykiem pozytywnej energii na dalszą część sezonu.