Porozmawiajmy o formacji i taktyce na hitowe spotkanie, czyli sobotni pojedynek z Bayernem!
 
Na mecz z Bawarczykami w pierwszej części sezonu, Tedesco delegował trzech środkowych pomocników i grającego przed nimi Harita, który w zasadzie był „wolnym elektronem”, a nasza formacja bliższa była 3-5-2, niż 3-4-3. Jak będzie tym razem? Według nas, Włoch powinien jeszcze raz spróbować podobnego wariantu.
 
Harit dobrze radzi sobie także w defensywie, więc mógłby wystąpić jako najbardziej wysunięty z trójki środkowych pomocników, a nie stricte skrzydłowy, bowiem w Nantes, pełnił właśnie taką funkcję.
Oprócz tego, dobrym wariantem byłoby postawienie na dwójkę napastników, którzy płynnie wraz z Haritem, w razie potrzeby mogliby stworzyć trójkę w przodzie i przejść do formacji 3-4-3, jednak puntem wyjścia byłoby 3-5-2,. Pozwoliłoby to ustawić się defensywnie na silny Bayern i oprzeć grę na kontratakach i względnej kontroli poczynań boiskowych.
 
Z tego względu postawilibyśmy na ustawienie:
Fährmann – Kehrer, Stambouli, Naldo, Oczipka – Caligiuri, Bentaleb, Meyer, Harit – Embolo, Burgstaller.
 
Gdy w meczu z Eintrachtem Breel miał okazję grać w parze z Burgstallerem, bardzo dobrze się prezentował i zdobył bramkę. Osobiście upatruję w tej współpracy szansę na ciekawą grę Schalke w formacji ataku, gdyż to często kuleje. Szwajcar może grać zarówno na skrzydle, jak i w ataku, przez co wpisuje się idealnie w to co opisałem wyżej. Kluczem opisanej formacji byłaby właśnie wspólna gra rzeczonej dwójki oraz zagęszczony środek pola, który pozwoliłby Schalke na przeciwstawienie się ofensywnemu naporowi Bayernu. Jak dobrze wiemy, podopieczni Tedesco są bardzo zdyscyplinowani taktycznie i świetnie radzą sobie z kontrolą przebiegu spotkań (aż do 80 minuty…), więc postawienie na to, w czym jest się najlepszym wydaje się rozsądnym rozwiązaniem! Bardzo ważną rolę odegrałby ponownie Amine Harit, który musiałby wcielić się w rolę zawodnika pełniącego zadania defensywne zarówno w środku pola, jak i przy własnej bramce oraz skrzydłowego i rozgrywającego, łączącego obronę z napadem. Zadanie bardzo odpowiedzialne, ale myślę, że bez wahania można powiedzieć, iż Marokańczyk jest obecnie w świetnej formie, a Tedesco wystawiając go zarówno w roli „10”, jak i skrzydłowego, pozwolił mu udowodnić, iż poradzi on sobie w każdej boiskowej sytuacji i jest zawodnikiem niesamowicie uniwersalnym.
W moim odczuciu, pasowałby on zatem do roli, którą powyżej mu przypisałem. 
 
W meczu wystąpić nie będzie mógł Nastasić, bowiem pauzuje z powodu nadmiaru kartek. Nie spodziewałbym się także Baby, który dopiero wdraża się w rytm treningowy oraz potrzebuje czasu, by zgrać się z zespołem. Kontuzjowany jest McKennie, a Insua bardzo powoli dochodzi do siebie, więc ta czwórka w meczu zapewne nie wystąpi ze względów medyczno-formalnych, a nie związanych z ich formą sportową.
 
Pominąłem Goretzkę oraz Di Santo – nie bez przyczyny. Obaj w ostatnim czasie do gry wnosili niestety niewiele. Szczególnie rozczarowująca jest postawa przyszłego zawodnika Bayernu, który chyba jest myślami w Bawarii, bowiem pomimo zapowiedzi, iż chce pomóc Schalke w walce o Top 4 oraz Puchar Niemiec, ostatnio gra zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Boiskowych poczynań Argentyńczyka raczej komentować nie trzeba. Wystawienie go w pierwszym składzie na mecz z Bayernem będzie sabotażem i spisaniem spotkania na straty na godzinę przed jego startem.
 
Przechodząc do podsumowania…
Po meczu z Bayernem nie należy spodziewać się cudów. Mistrzowie Niemiec uciekli reszcie stawki na dystans 18 punktów i w zasadzie ponowne zdobycie tytułu mają już zapewnione. W lidze nie przegrali od 8 spotkań i nic nie wskazuje na obniżkę formy „Walca Heynckesa”. Strata punktów w takim spotkaniu powinna być wkalkulowana w plany każdego klubu, ale nie oznacza to, że nie powinniśmy powalczyć! Schalke przegrywa stosunkowo mało spotkań, a eksperci określają zespół jako „najbardziej niewygodny w Bundeslidze”. Co prawda na Bawarczyków może nie starczyć, ale jak Mönchengladbach dało radę, to my nie damy?