Medialne doniesienia łączą 21-letniego młodzieżowego mistrza świata z przenosinami do Anglii! 

Przejście Neymara z Barcelony do PSG dość mocno wstrząsnęło rynkiem piłkarzy, a kwota 222 mln euro, która wpłynęła na konto „Dumy Katalonii” zwiększyła jej możliwości transferowe. Josep Maria Bartomeu, prezes wicemistrza Hiszpanii, potwierdził już kupno Brazylijczyka Paulinho (40 mln), bliska zamknięcia jest także transakcja Ousmane Dembele z Borussii Dortmund za kwotę 130 mln euro. Pojawia się jednak pytanie: Gdzie w tym wszystkim Meyer i Schalke?

Od momentu oficjalnego ogłoszenia transferu Neymara oczy piłkarskiego świata zwróciły się w stronę innej niekończącej się sagi, czyli przejścia Philippe Coutinho do FC Barcelony. Ofensywny pomocnik jest zawodnikiem Liverpoolu, którego menadżerem jest dobrze obeznany z niemieckim rynkiem Jürgen Klopp. W przypadku transferu brazylijskiej gwiazdy z Anfield na Camp Nou opiekun „The Reds” ma chcieć sprowadzić do swojej ekipy właśnie Maxa Meyera. Były szkoleniowiec Borussii Dortmund nie pierwszy raz sięga po zawodnika Schalke – podstawowym defensorem Liverpoolu jest były stoper „Królewsko-Niebieskich” – Joel Matip – a w prasie raz po raz można znaleźć doniesienia o zainteresowaniu „The Reds” Leonem Goretzką.
Max Meyer wyceniany jest na 14 mln euro, ale przy obecnym rynku transferowym Schalke zdecydowanie zażyczy sobie więcej.
W doniesieniach medialnych nie pada konkretna kwota, ale bariera 20 mln euro prawdopodobnie zostałaby przekroczona.
21-latek mógłby kosztować jeszcze więcej, gdyby nie wygasający za rok kontrakt, który sprawia, że mógłby odejść z Schalke za darmo. Póki co jednak włodarze Liverpoolu wszelkimi siłami próbują zatrzymać Coutinho w klubie, co uniemożliwia transfer Meyera. Brazylijczyk nie ma wpisanej w kontrakt klauzuli odstępnego, co bardzo utrudnia Barcelonie negocjacje.

Doniesienia medialne sugerują, iż młody Niemiec nie znajduje się w planach Tedesco na następny sezon, chociażby z powodu pozycji na boisku, na której czuje się najlepiej. Włoski szkoleniowiec Schalke preferuje formację 3-4-3, w której nie ma miejsca dla typowej „10”. Wychowanek klubu może grać także rzecz jasna na skrzydłach, lecz radzi sobie tam zdecydowanie gorzej niż w środku pola.

Max Meyer wystąpił wczoraj w meczu pucharowym z Dynamem Berlin (0:2, 2x Konoplyanka), w którym wszedł z ławki na 18 minut i zaliczył asystę.